Dzisiaj zabierzemy Was w podróż do serca Afryki . To właśnie tutaj rośnie drzewo „do góry nogami” i tutejsi rdzenni mieszkańcy wykorzystują owoce z tego drzewa aby zadbać o swoją skórę.
To właśnie z serca Afryki pochodzi receptura masła z Baobabu.
Ten pięknie pachnący krem, bo choć w nazwie ma masło jego postać to delikatny krem nawilża i wygładza naszą skórę a wszystko dzięki naturalnym składnikom:
wyciąg z miąższu owoców baobabu to naturalny humektant i emolient który redukuje suchość skóry, poprawia jej wygląd i na długo ja nawilża. Dodatkowo ma silne działanie antyoksydacyjne, gdyż owoc baobabu zawiera aż 6 razy więcej witaminy C niż pomarańcz.
masło shea – dość popularny składnik wielu naturalnych kremów to bogaty emiolient, który wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry i zwiększa poziom jej nawilżenia
olej z owoców makadamia jest bogaty w jednonienasycone kwasy tłuszczowe, przypominający sebum (olej naturalnie wytwarzany przez naszą skórę w celu jej nawilżenia i ochrony) jest łatwo wchłaniany i pomaga w utrzymaniu funkcji bariery ochronnej skóry przed utratą wilgoci.
Te wszystkie cechy bardzo chwalą sobie kobiety w ciąży , którym krem pozwala zachować miękkość i elastyczność skóry a dzięki temu rzadziej powstają rozstępy.
Co ciekawe, sprawdziłam na sobie, dla nas krem ma bardzo przyjemny zapach natomiast bardzo nie lubią go komary więc poza gładką i miękką skórą mamy ochronę przed ukąszeniami komarów.
My dostajemy z serca Afryki wspaniały krem, a co w zamian za to mają mieszkańcy tego miejsca
Z każdego zakupionego opakowania 0,25 USD zasila projekt „Seads of hope” który pozwala przywrócić mieszkańcom zarówno drzewa baobabu jak i drzewa mango i papai. Dlatego zachęcam abyś nie żałowała / żałował sobie masła z baobabu i mówiła / mówił znajomym o tym produkcie i o tym jaka idea za nim stoi.
Jakie są Twoje doświadczenia z Masłem z Baobabu Czy uważasz, że idea która nim tym stoi jest dobrym powodem aby używać go jak najwięcej